„Kiedy fajka się dopala...”
Z wielkim smutkiem przyjęliśmy informację o śmierci Włodzimierza Szymczewskiego, poety, którego mieliśmy przyjemność gościć niejednokrotnie w murach wolsztyńskiej biblioteki. Włodzimierz Szymczewski urodził się w Wolsztynie w 1956 roku. Rodzinne miasto pozostało na zawsze w jego sercu. O Wolsztynie mówił z rozrzewnieniem, miłością i tęsknotą. Chętnie tu wracał. O sentymencie do Wolsztyna świadczą między innymi wydane przez Bibliotekę Publiczną Miasta i Gminy Wolsztyn książki: „Rozmowy z Wolsztyńską Madonną” w 2011 r. oraz „Papeteria” w 2017 r.
Był to niezwykle ciepły, czuły i wrażliwy człowiek, obdarzony szczególnym zmysłem obserwacji. Jego flirt z poezją rozpoczął się w szkole średniej. To właśnie wtedy powstały pierwsze jego wiersze. W latach dziewięćdziesiątych prowadził Koło Młodych przy katowickim oddziale SPP. Pierwszy tomik pt. „jak to jest…” wydał w 1999 roku. Publikował w czasopismach. Wielokrotnie był nagradzany w ogólnopolskich konkursach poetyckich.
W tomiku „Papeteria” wstęp napisał Maciej Szczawiński. Z kolei ilustracje wykonała Anna Dudek – córka poety. Był to przykład pięknej współpracy oraz wyraz miłości ojca i córki.
„W 1870 metrów”
zawsze odczuwam lęk, a może
to był respekt przed ciężkimi
brwiami kościoła Wniebowstąpienia
srożą się tak samo dzisiaj i tak samo
odczuwam niezrozumiałe zawstydzenie
zapach miry i warkocz wojskowych łez
posadził mnie w pierwszej ławce
klęcznik pasował idealnie do kolan
oparcie trochę cięło plecy tylko
przez okno nie skradało się
już słońce okaleczone oko
przesłaniała opaska szarej tektury
Adam kocha Ewę napisu nie przykrył
czas ani babie lato kadzidła
kochankowie z tej ławki poznali
się podczas ceremonii rwania kwiatów
które Ewa w białej sukience
sypała pod nogi Bogu podczas
święta jego ciała Adam dumny
szedł z boku i tak pozostał
ona nie rozumiała daru żebra
ulicą Roberta Kocha wlokło
się za mną pytanie Adam
wyjechał a co z Ewą
przy komisie o jej imieniu
urosło do granitowego olbrzyma
na wystawie z czarnym ubrankiem
niewinnie flirtowała dziewczęca
sukienka biel znacznie starsza
koronki nieco bardziej pomarszczone
od muszki pod szyją chłopaka
wiem masz rację mamo moda
aż tak bardzo się nie zmieniła
to chyba dlatego płakała kobieta
której twarz miała taki sam
odcień jak sukienka na wystawie